NAWIGATOR:      Strona główna -> Doniesienia i nowości: Fundusze emerytalne

Skąd uciekają Polacy?

Możemy już podsumować, z jakich funduszy emerytalnych klienci uciekają a do jakich przychodzą. Niekwestionowanym zwycięzcą jest OFE Winterthur (obecnie w trakcie przejmowania przez Axę), który zwiększył liczbę członków po transferach o ponad 52 tysiące. Największym przegranym transferowym jest OFE Skarbiec-Emerytura, które nie zostało przejęte przez OFE PZU Złota Jesień wskutek sprzeciwu nadzoru.

OFE Winterthur (wcześniej przez chwilę działające pod nazwą OFE Credit Suisse) od czterech lat zwiększa liczbę członków w sesjach transferowych. O ile jednak w 2003 roku wzbogacił się tylko o ok. 10 tys. klientów (po odliczeniu osób opuszczających fundusz), to następne lata pokazują ostrą walkę funduszu na tzw. rynku wtórnym OFE. W 2004 r. saldo netto wyniosło plus 38 tys. osób, w 2005 r. plus 60 tys. klientów i wreszcie w 2006 r. plus 52 tys. członków. Łącznie od 2001 roku do OFE Winterthur przeszło od konkurencji aż 238 tysięcy osób (to ponad 40% członków funduszu), odeszło do niej 73 tys. osób. Saldo "netto" wynosi zatem plus 165 tys. klientów.

Wcześniej podobną dynamikę wykazywał OFE Ergo Hestia, ale trwało to nieco krócej. To właśnie agresywna akcja akwizytorów na rynku wtórnym wywołała dwa lata temu plotki o możliwej sprzedaży funduszu innemu inwestorowi - do czego ostatecznie doszło jesienią 2006 r.

Ranking banków dla firm

Największym zaskoczeniem jest jednak ucieczka klientów od OFE Polsat. Fundusz ten zaczął nie najlepiej, opierając swoją kampanię reklamową z 1999 roku tylko na telewizji Polsat. W tamtym czasie Polsat był stacją zupełnie inaczej sformatowaną niż dzisiaj: telewizją przaśną, schlebiającą najniższym gustom i przyciągającym dużą, lecz niezbyt zasobną klientelę. W efekcie skuteczność tej kampanii była niewielka i OFE Polsat należał do kilku najmniejszych na rynku. Niestety, PTE przepaliło na tę kampanię całą górę pieniędzy z funduszu akcyjnego i w efekcie opierał się tylko o klientów, którzy zadzwonili na infolinię. Nie miał skutecznej grupy akwizytorów, którzy pozwoliliby mu powalczyć o udział rynkowy, bo nie miał pieniędzy na prowizje dla nich.

Po latach okazało się, że drugofilarowcy sporo na tym stracili. OFE Polsat należy bowiem do najskuteczniejszych funduszy, przynosi swoim członkom doskonałe wyniki inwestycyjne i od lat jest znacznie lepszy niż średnia rynkowa. Ci, którzy zdecydowali się na OFE Polsat, absolutnie nie mogą narzekać. Dwumilionowa rzesza klientów największego funduszu, OFE Commercial Union, może już od dłuższego czasu tylko ocierać łzy, wspominając stare dobre czasy stawania na podium.

Problemem Polsatu był brak możliwości marketingowego wykorzystania sukcesów inwestycyjnych. Gdy ponad rok temu jeden z czytelników zadał naszej redakcji pytanie "jak wstąpić do OFE Polsat", przy całej dobrej woli nie mogliśmy mu pomóc. Skierowaliśmy go oczywiście do centrali PTE, ale nie wiemy, z jakim skutkiem. Teraz Polsat wreszcie połapał się, że nie stać go na tracenie członków zdobytych za ciężkie pieniądze po przejęciu OFE Kredyt Banku (którego wyniki wywoływały już nie rzekę ale wodospad łez klientów). Może nareszcie będzie można wygodnie i bezproblemowo przejść do OFE Polsat, jeżeli zdecydujemy, że warto postawić na najmniejszy ale jak dotąd najskuteczniejszy fundusz na rynku. Nawet w naszej bazie pojawił się już pierwszy przedstawiciel OFE Polsat.

OFE Skarbiec-Emerytura wyraźnie podupada. Od zawsze jest poniżej średniej ważonej (za wyjątkiem pierwszego, mało znaczącego ze względu na niską sumę aktywów rankingu UNFE) i pozostaje jednym z dwóch funkcjonujących OFE, które nigdy nie przekroczyło tej nieszczęsnej średniej. Tym drugim jest OFE Ergo Hestia.

Skarbiec traci najwięcej. W ciągu ostatnich czterech lat odeszło od niego (netto) aż 138 tysięcy klientów, co stanowi bardzo poważny, odsetek wszystkich członków, których aktualnie fundusz ma ok. 445 tys. W zasadzie naszym zdaniem dla tego elementu grupy BRE Banku nie ma już ratunku. Nie da się z powodzeniem odratować funduszu, który generuje słabiutkie wyniki inwestycyjne, ma zszarganą markę i na dokładkę traci klientów dziesiątkami tysięcy. Decyzja o sprzedaży OFE była mądra i przemyślana, ale kiedy wreszcie BRE Bank zrozumie, że politykowanie w finansach niczego dobrego nie przynosi? Na przełomie 2001 i 2002 roku grupa BRE Banku zdecydowała się powołać na stanowisko prezesa PTE Skarbiec-Emerytura byłego ministra finansów Jarosława Bauca, który zasłynął ujawnieniem gigantycznej dziury budżetowej i został zdymisjonowany. Jego rządów w Skarbcu do sukcesów zaliczyć się nie da. Być może człowiek ten po prostu jest katalizatorem potwornego pecha, ale naszym zdaniem polityk po prostu nie powinien mieszać się do pieniędzy na rynku komercyjnym. W końcu głównym zadaniem każdego ministra finansów jest zadłużanie budżetu i wydawanie pieniędzy a nie ich zarabianie, prawda? Nie udał się także drugi wist BRE, czyli próba sprzedania Skarbca upolitycznionemu do granic możliwości PZU. Drodzy panowie, odsuńcie wreszcie politykę od pieniędzy emerytów, sprzedajcie Skarbca, skoro musicie, ale zróbcie to z głową i bez politycznych konotacji.

Jakim cudem Ergo Hestii udało się obronić przed utratą członków na przestrzeni pięciu ostatnich lat? Dzisiaj można już wyciągnąć wniosek, że management PTE zdawał sobie sprawę, że fala ucieczek klientów może rozpocząć się w każdej chwili i zareagował w 2002 r. ostrym atakiem na wtórny rynek emerytalny. Tym sposobem fundusz obronił udział rynkowy, choć co roku uciekało od niego kilkanaście tysięcy klientów (co w tym przypadku stanowiło poważną, cztero- lub pięcioprocentową grupę członków). Teraz zaś cały interes został w pacht oddany Aegonowi, przed którym stoi teraz zadanie poprawienia wyników OFE. Dla klientów OFE Ergo Hestia transakcja może być uznana za pozytyw - grupa Ergo zna się na ubezpieczeniu majątku (vide rosnący udział rynkowy, będący skutkiem przyzwoitych produktów i świetnego marketingu) ale z emeryturami specjalnie sobie nie radziła. Wyniki inwestycyjne - oddajmy sprawiedliwość - nie były tragiczne. Zwykle OFE lądowało co prawda pod kreską średniej ważonej, ale różnica była na tyle niewielka, że obserwatorzy rynku nie widzieli powodu do podnoszenia alarmu.

Ranking banków dla firm

Zauważamy natomiast złą sytuację OFE Allianz, który od dwóch lat przynosi wyniki znacznie poniżej średniej ważonej i zaczyna już tracić klientów. Dla funduszu tej wielkości standardową liczbą odchodzących członków powinno być, powiedzmy, od czterech do pięciu tysięcy. Słyszeliśmy już dzwonki alarmowe w 2005 r., kiedy to fundusz stracił netto 9,2 tys. klientów a w 2006 r. dzwonki zostały zastapione syreną: utrata ponad 14 tys. członków dla funduszu posiadającego niecałe 300 tysięcy to bardzo poważna sprawa. Jesteśmy pełni podziwu dla determinacji akwizytorów Allianza, którym przy niekorzystnych warunkach udało się przekonać do wstapienia do ich OFE prawie 8 tys. osób. Niskie opłaty od składek (prawie dwukrotnie niższe niż u konkurencji) nadal mają spory wpływ na realne wyniki inwestowania na rzecz klientów, ale ze względu na rosnące aktywa opłaty te będą miały coraz mniejsze znaczenie. OFE Allianz musi zrobić coś ze swoimi wynikami, same tłumaczenia o błędzie w jednym z okresów to za mało. Klienta interesuje efekt - a ten jest mizerny.

Czy należy uciekać z niektórych OFE? Jeszcze nie. Dwuletnia hossa na warszawskiej giełdzie wysyła rynkowi fałszywe sygnały. Zwróćmy uwagę, że najgorszy fundusz zarobił w ciągu trzech lat aż 50%. To naprawdę nie jest powód do popadania w minorowy nastrój, choć oczywiście byloby miło znaleźć się w funduszu, który zarobił 60%. Jednak różnica pomiędzy najgorszym a najlepszym funduszem (wciąz bierzemy pod uwagę wyniki trzyletnie) jest w rzeczywistości niewielka. Na koniec września 2005 r. wynosiła 12,5 punktu procentowego, na koniec marca 2006 r. zwiększyła się na chwilę do niecałych 16, na koniec września 2006 r. spadła do zaledwie 10,5 punktu procentowego a na koniec 2006 r. nieznacznie wzrosła do niecałych 12%. Przy takim poziomie stóp zwrotu z inwestycji spokojnie można przyjąć, że 15-punktowa różnica wciąż jeszcze nie będzie niczym strasznym. Spodziewana w 2007 r. korekta na warszawskiej giełdzie może gwałtownie wywindować wyniki inwestycyjne słabszych funduszy i zrzucić z wysokiego drzewa te - jak dotąd - skuteczniejsze.

W całym tym interesie najgorszy jest fakt, że historyczne dane zupełnie nie wpływają na przyszłe wyniki. Szansa, że Polsat stanie się za rok najgorszym OFE, jest dokładnie taka sama jak ta, że Allianz stanie się najlepszy. Skoro nie bardzo wiadomo, jak reagować na sygnały rynkowe, najlepiej jest sięgnąć po strategię rodem z TFI. Kiedy należy kupować akcje? Kiedy są najtańsze. Kiedy nie warto kupować akcji? Gdy są najdroższe. Strategia ta doprowadzi nas do paradoksalnych wniosków: że należy natychmiast odejść z OFE DOM, Polsat czy Pekao do Allianza. Bo to te pierwsze są nadroższe (czyli nasze udziały w ich majątku mają dużą wartość) a Allianz najtańszy (czyli kupimy dużo jednostek dzięki jego niskiej cenie).

Problem w tym, że takie postępowanie to hazard a nie oszczędzanie na emeryturę. Dlatego też prosimy wziąć pod uwagę, że po pierwsze nie bierzemy żadnej odpowiedzialności za indywidualne decyzje naszych czytelników a po drugie: że nie jesteśmy w stanie wróżyć z fusów. A tylko tym sposobem można dowiedzieć się, który OFE będzie wygrywał maraton w grudniu 2007 r.

(2.02.2007)


 NAWIGATOR:      Strona główna -> Doniesienia i nowości: Fundusze emerytalne