NAWIGATOR: Strona główna -> Publicystyka i analizy |
|
Ubezpieczenia Anno Domini 2004 Rok 2004 to w ubezpieczeniach rok rewolucji. Nowy pakiet ustaw ubezpieczeniowych, nowelizacje przepisów dotyczących OFE, wreszcie wejście Polski do Unii Europejskiej - wszystkie te zdarzenia zbiegły się w jednym czasie. Prezentujemy najważniejsze zmiany w przepisach - nie każdemu się przydadzą, ale warto je poznać przynajmniej pobieżnie, aby wiedzieć, co w trawie piszczy. Z punktu widzenia prawa najważniejszą zmianą jest bezpośrednie określenie umowy podpisywanej pomiędzy ubezpieczycielem a ubezpieczonym jako umowy cywilnej konsumenckiej. Oznacza to, że ubezpieczeni stają się z punktu widzenia przepisów konsumentami. Dzięki temu możemy oczekiwać, że nowe Ogólne Warunki Ubezpieczenia wreszcie będą napisane jasnym i jednoznacznym językiem oraz że nie będą mogły zawierać zapisów niedozwolonych przez kodeks cywilny. Zagwozdką dla ubezpieczycieli będzie też interpretowanie wszelkich wątpliwości dotyczących umowy na korzyść klienta. I to z mocy prawa. Ubezpieczyciele nie są zachwyceni także innym zapisem: wszelka dokumentacja związana z roszczeniem jest jawna i musi być na każde żądanie klienta udostepniana - także w formie kopii kserograficznej. Dzięki temu w razie jakichkolwiek nieścisłości będzie można łatwiej bronić swoich praw w sądzie. Procesy również będą łatwiejsze, gdyż klient może składać pozwy przeciwko ubezpieczycielom w sądzie odpowiadającym swojemu miejscu zamieszkania. Dotychczas część towarzystw zawierało w umowach zapis, iż sądem właściwym dla rozpatrywania spraw jest sąd na terenie siedziby ubezpieczyciela. ![]() Najważniejsza zmiana dotyczy najpopularniejszego produktu ubezpieczeniowego w Polsce: komunikacyjnego OC. Dotychczas gdy kupiliśmy samochód używany, mieliśmy 30 dni na wykupienie nowego ubezpieczenia OC. Po tym terminie polisa wygasała a my mogliśmy stać się obiektem kosztownego zainteresowania ze strony Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Teraz polisa OC będzie ważna na taki okres, na jaki ją opłacono. Decyzja o tym, czy chcemy wykupywać polisę czy korzystać ze starej, należy do osoby kupującej. Jeżeli kupujący stwierdzi, że woli wykupić własną polisę (i na przykład dzięki temu zapłacić poprzedniemu właścicielowi mniej za samochód), poprzednia tak jak dotychczas będzie działać przez 30 dni. Kupujący może też stwierdzić, że wykorzysta polisę OC do końca. Należy to ustalić przed podpisaniem umowy sprzedaży, gdyż ewentualny zwrot niewykorzystanej części składki trzeba rozliczyć między sobą. W praktyce osoby, które mają niższe zniżki na OC, będą chciały zapewne zachowywać starą polisę do końca określonego na niej terminu. Najśmieszniejszą zmianą dla przeciętnego Polaka jest kolejna w historii naszego prawodawstwa pomyłka. Chodzi oczywiście o obowiązek wzywania policji do każdego wypadku samochodowego. Policjanci bronili się przed takimi wyjazdami rękami i nogami, ale w interesie ubezpieczonych kierowców leży nie odpuszczanie tej sprawy. Niefortunny zapis w ustawie spowodował, że towarzystwo ubezpieczeniowe miało prawo domagać się raportu policji w sprawie wypadku. Jeżeli go nie otrzymało, mogło odmówić wypłacenia odszkodowania. Dość szybko przepchnięto przez parlament nowelizację tego zapisu i dziś obowiązku wzywania Policji do najmniejszej choćby stłuczki już nie ma. Kierowcy od zawsze borykali się z problemem "wzywać czy nie wzywać". Naszym zdaniem sprawa jest jasna i oczywista: policję należy wezwać zawsze. Dlaczego? Procedura wymagała tylko, aby w przypadku niewielkiej szkody jeden z kierowców przyznał się do winy. Szoferzy wypisywali wspólne oświadczenie, rysowali plan wypadku i przekazywali wszystko ubezpieczycielowi. I tu pojawia się clou zabawy. Otóż spowodowanie wypadku pociąga za sobą utratę części zniżek. Niekiedy oznacza to, że przez kolejne lata kierowca będzie płacił stawki wyższe nawet o połowę. W pierwszej chwili, tuż po wypadku, oświadczenie można podpisać. Ale to wcale nie oznacza, że zniżki stracimy. Ubezpieczyciel poprosi bowiem posiadacza polisy OC o potwierdzenie swojej winy w wypadku. Nieuczciwy kierowca może zaprzeczyć, jakoby ponosił za niego winę - bez względu na oświadczenie, które wcześniej podpisał. Towarzystwo zawiesza wypłatę odszkodowania i żąda uzupełnienia dokumentów. O raport policyjny na przykład. Oczywiście takiego raportu nie ma. Sprawa kończy się w sądzie, gdzie kierowcy przedstawiają odmienny przebieg wypadków. Proces trwa nawet i dwa lata, kosztuje coraz więcej (biegli!) a "stuknięty" może tylko płakać i brać kredyty na nowy samochód. Jeździć poprzednim nie może, bo musi on być zachowany w stanie nie zmienionym dla celów procesowych. Takie czarne scenariusze wcale nie są rzadkością. Dlatego też nie przejmowalibyśmy się szczególnie nowelizacją ustawy, która usunęła obowiązek wzywania policji do stłuczki. Tak czy tak nasza rada od lat jest niezmienna: był wypadek, wzywamy policję. Jeżeli ktoś uważa, że przesadzamy, nie ma problemu. W końcu Polska to wolny kraj. ![]() Sytuację nieco ułatwia nowy, ustandaryzowany i zgodny z praktyką w Unii Europejskiej formularz opisywania wypadku. Można go ściągnąć ze strony Polskiej Izby Ubezpieczeń lub naszego serwera - klikając na ten link (plik w formacie Adobe Acrobat Reader - PDF). Formularz należy wydrukować i wozić w czterech egzemplarzach w swoim samochodzie. Dzięki temu na jednym w razie wypadku możemy poćwiczyć a potem przepisać na czysto. Obaj uczestnicy wypadku otrzymują po jednym egzemplarzu (podpisanego przez obie strony!) i przekazują go swoim ubezpieczycielom. Na ustandaryzowanym formularzu nie ma stwierdzenia winy lub niewinności - to ustala się później, podczas procedury likwidacji skutków wypadku (jak większość z naszych Czytelników wie, oznacza to po prostu wypłatę odszkodowania - w formie gotówkowej lub bezgotówkowej). Zwracamy również uwagę na nowy zapis w ustawie, dotyczący komunikacyjnego OC. Powoduje on, że jeżeli dojdzie do wypadku pomiędzy dwoma pojazdami należącymi w całości lub części do jednego właściciela, z tytułu OC nie będzie likwidacji szkody! Dotyczy to zarówno firm, które posiadają kilka samochodów służbowych czy dostawczych jak i osób fizycznych (jeżeli oba pojazdy są współwłasnością co najmniej jednego wspólnika). Należy zwrócić na to szczególną uwagę, gdyż dotychczas za takie szkody towarzystwa ubezpieczeniowe płaciły. Teraz konieczna będzie polisa casco (trzeba pamiętać o utracie zniżek w razie wypłat z tego typu polis). |
NAWIGATOR: Strona główna -> Publicystyka i analizy |