NAWIGATOR: Strona główna -> Ubezpieczenia na świecie |
Litwo, kłopocie mój
Na kierunku wschodnim sparzył się Kredyt Bank. Po kilku latach działalności zdecydował się na ograniczenie swojej obecności do minimum. Kredyt Bank był flagowym przykładem przy wszystkich artykułach dotyczących inwestowania na Wschodzie. Sprzedaż oddziału wileńskiego zakończyła romans holendersko-polskiego kapitału z litewskim a wycofanie się z Ukrainy sfinalizowało utratę przyczółka na "prawdziwym" Wschodzie. Dużo lepiej idą inwestycje grupy PZU. W latach 2002-2004 grupa zainwestowała w cztery towarzystwa ubezpieczeniowe działające na Litwie. Po połączeniu ich okazało się, że PZU Lietuva posiada aż 17-procentowy udział w runku ubezpieczeń majątkowych, stanowiąc realne zagrożenie dla największego litewskiego ubezpieczyciela, Lietuvos Draudimas (27% rynku). ![]() Gorzej jest w ubezpieczeniach na życie. Siłą PZU Życie w Polsce jest ogromny rynek ubezpieczeń grupowych (odpowiada on za ponad 90% przychodów PZU Życie). W ubezpieczeniach indywidualnych PZU Życie nie stanowi szczególnego zagrożenia dla liderów: Commercial Union czy ING Nationale-Nederlanden. Liderzy od początku stawiali na dochodowe polisy indywidualne, gdyż był to rynek "czysty", nie opanowany przez konkurencję. Próby zwiększenia sprzedaży polis indywidualnych w PZU Życie nie były może porażką, ale gigant zdecydowanie nie ma się czym chwalić. Na dokładkę wlecze się za nim wściekłość tysięcy klientów, którzy czują się oszukani polisami posagowymi, reliktem wywodzącym się z czasów PRL-u. Reagują oni alergicznie na powiązanie haseł "polisa posagowa" i "PZU", choć to co teraz oferuje PZU Życie nie ma już żadnego związku z polisami z przeszłości. Efektem ubocznym jest brak dobrych rezultatów w docieraniu do klienta indywidualnego. Przenosi się to na inwestycje zagraniczne - PZU Lietuva ma w ubezpieczeniach na życie tylko 4% litewskiego rynku. Bez bonusa w postaci postmonopolistycznego portfela ubezpieczeń grupowych wynik ten nie może dziwić. Mimo to inwestycje zagraniczne PZU można uznać za udane. Przeznaczono na nie niezauważalną w bilansie grupy sumę 18 mln euro. To bardzo niska cena za naukę wschodniej mentalności (przepraszamy przyjaciół Litwinów, ale na razie z tezą o wschodniej mentalności nie można dyskutować - zwłaszcza w świetle wyników ostatnich wyborów parlamentarnych). PZU ostrzy sobie zęby na rynek znacznie większy, potencjalnie bogatszy i nadal nie spenetrowany. Nadchodzi bowiem czas Ukrainy. Jeżeli nawet w obecnych wyborach Juszczenko jeszcze przegra, stanowisko społeczeństwa ukraińskiego jest jasno sprecyzowane. Za te cztery lata może okazać się, że PZU stało się gigantem na rynku, który przypomina początek lat 90. w Polsce. Czyz trzeba przypominać, że większość fortun powstała w naszym kraju właśnie w tym okresie? (26.11.2004)
|
NAWIGATOR: Strona główna -> Ubezpieczenia na świecie |